sobota, 24 marca 2018

Od Nasji c.d. Igazi

Przechadzałam się leśnymi ścieżkami lasu pełnym niezwykle zielonych roślin oraz niespotykanych zwierząt. Wsłuchiwałam się w zadziwiające, piękne dźwięki natury dochodzące do moich uszu. Podziwiałam bujną roślinność, która wspaniale otaczała wszystko dookoła. Kojący szum drzew czy też spokojny wiaterek roznosił dookoła zapach owoców, które rosły nieopodal w runie leśnym. Spotkałam jeża, który prędko ukrył się wśród licznych krzewów w obawie przede mną. Do moich nozdrzy dotarła woń mego ukochanego jaśminu, który ku mojemu zdziwieniu rósł dziko na tych terenach. Stąpałam dalej pośród zagajnika pełnego sosen, w którym wyraźnie było można wyczuć zapach świeżej żywicy. 
Po pewnym czasie usłyszałam pisk zająca. Podążyłam w kierunku usłyszanego odgłosu. Nagle ujrzałam waderę o żółtych oczach, sierść miała koloru mieszanego: białego z brązowym, a także czerwonym.
Przyjrzałam się jej badawczo lustrując ją wzrokiem. Musiała to zauważyć, ponieważ oblizała swój pysk z krwi zająca. 
- Witam? - powiedziała nieznajoma wilczyca.
- Witaj, kim jesteś? - powiedziałam zaniepokojona obecnością wilka w moim pobliżu.
- Przybyszem z dalekich stron. - odpowiedziała.
- Skąd przybywasz? - zapytałam zaciekawiona.
- Z daleka, przebyłam długą drogę. - Powiedziała wymijająco.
- Dobrze... - odpowiedziałam, gdyż nie wiedziałam co mam rzec do wadery.
- Może pójdziemy razem zwiedzać tereny? - zaproponowałam.
- Ciekawa propozycja zwłaszcza , że nie znam tu żadnego zakątka.
Byłyśmy na Złocistej Sawannie skąpanej w południowych promieniach słońca, było naprawdę upalnie oraz duszno, byłyśmy spragnione. Szłyśmy przed siebie, aby poznać tę ziemię oraz w celu znalezienia źródła wody. 
Dotarłyśmy jak się okazało do centralnego punktu tej puszczy, do Wilczej Skały. Domyślałam się, że jest to dom alf. Dobrze myślałam. Już po chwili od tyłu zaszła nas pewna wilczyca.


<Yuki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz