- Trudno mnie skopiować - warknąłem
- Masz ranę... - po chwili stwierdziłem
Otrzepałem się z krwi jednego z potworów. Trudno je zabić...
- Nie mamy czasu - powiedziałem
Zmieniłem się w smoka.
- Musimy lecieć, w przestworzach te stwory nas nie zaatakują - dodałem
Wadera w końcu podeszła i wspięła się na mój grzbiet. Nagle z lasu wybiegło kilka stworów. Na szczęście Nicole była bezpieczna, teraz tylko Yuki. Zauważyłem, że ogień źle działa na te stwory. Zacząłem zionąć ogniem. Zrobiłem z niego okręg wokół nas.
- Lecimy! - krzyknąłem
Poczułem jak Yuki trzyma się mocno mojej szyi. Wzbiłem się w powietrze.
- Marcus... co to było? - zapytała Yuki
- Ja nie wiem... - powiedziałem
Leciałem teraz wysoko nad koronami drzew. Widziałem stwory pomiędzy krzakami. Wzbiłem się jeszcze wyżej. Sun prosiła, jeśli znajdę jej siostrę mam dać sygnał. Wzniosłem głowę do góry i z mojego gardła wydobył się wysoki słup ognia.
- Trzymaj się Yuki! - powiedziałem
Przyspieszyłem lot.
<Yuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz