-No to teraz smok ognia - powiedziała do mnie
Ja zacząłem iść do następnego przeciwnika , kiedy on nagle zaczął ziać ogniem w moją stronę, szybko zmieniłem się w cień. Smok zaczął się rozglądać szukając mnie , ja przez ten czas pojawiłem się na jego grzbiecie i przygwoździłem do ziemi , gdzie zaczęły do trzymać inne cienie . Jak już spokojnie leżał cienie go puściły , a ja uśmiechnąłem się triumfalnie , po czym zeskoczyłem z niego. Podszedłem do ostatniego przeciwnika , stanąłem przed nim a on mnie zaatakował , nie zdążyłem zrobić uniku i poleciałem 2 metry w górę po czym upadłem na ziemie. Szybko wstałem i rzuciłem się na niego on walnął mnie ogonem przez co znowu upadłem i wstałem . Zawsze gdy do atakowałem on się bronił , nie miałem pomysłu żeby go pokonać , kiedy ponownie upadłem zobaczyłem uśmiechającą się Sunshine co zmotywowało mnie żeby wstać . Zacząłem znowu biec w stronę smoka i zmieniłem się w:
i bezproblemowo pokonałem smoka , po czym znów stałem się sobą i odwróciłem do wadery
- I co zadowolona ?-spytałem sarkastycznie
<Sunshine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz