Spojrzał się na mnie, jak zwykle - obojętnie. Szliśmy brzegiem lasu.
W sumie, może wcale nie jest taki zły. Może to tylko złe pierwsze wrażenie. Jak poznam go lepiej... jeśli poznam go lepiej, to może okazać się ciekawy.
Z zamyśleń wyrwał mnie hałas. Levi skoczył w krzaki i pobiegł w las. Wywróciłam oczami i spokojnym krokiem ruszyłam za nim.
-Levi! Stój... - wołałam, ale i tak nie słyszał.
Przyspieszyłam kroku do truchtu.
~A może próbuje ode mnie uciec? ~ zaśmiałam się w myślach, wypatrując go.
<Levi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz