niedziela, 5 lipca 2015

Od Yuki C.D Hitachi'ego

-Witaj - spojrzałam na basiora rozbawiona. - Jeśli chciałeś ze mną porozmawiać, nie musiałeś mnie śledzić, ale jak wolisz - zaśmiałam się, na co basior uśmiechnął się, lekko zawstydzony. - Jestem Yuki.
-Hitachi - podszedł bliżej.
Przyjrzałam mu się dokładniej. Na głowie miał rogi, a z jego grzbietu wyrastały skrzydła. Dość nietypowe połączenie, ale efekt był... zjawiskowy, tak, to chyba odpowiednie słowo.
Basior miał pewnie za sobą długą wędrówkę. Nie wiem, z czego to wywnioskowałam. Ale nie zaszkodziłoby, gdyby został u nas na dłużej.
-Nie pożeraj mnie tak wzrokiem, bo się zarumienię - teatralnie zakrył łapą twarz, a ja zachichotałam.
-Chciałbyś dołączyć do mojej watahy?

<Hitachi?>

sobota, 4 lipca 2015

Od Hitachi'ego - Jak dotarłem?

Wędruję już długo. Niechciany, zapomniany, zdradzony... właśnie tak się czuję.
-Woda!-Krzyknąłem podbiegając do rzeki.
Napiłem się i wskoczyłem do wody. Przepłynąłem i poszedłem dalej.
Usłyszałem kroki. Natychmiast się zakamuflowałem.
Była to wadera. Śledziłem ją aż do wieczoru.
Obejrzała się za siebie, a ja niefartownie spadłem z drzewa.
-Yyy..Witaj?-Powiedziałem patrząc na waderę.

<Yuki?>

Od Zeusa

Po tym jak dołączyłem do watahy postanowiłem pozwiedzać jej tereny , więc ruszyłem w drogę . Znalazłem na swojej drodze wiele ciekawych miejsc takich jak tęczowy wodospad , lodowy las , ale najbardziej spodobał mi się klif samotnika , bo widać było z niego piękne widoki i oprócz tego była tam cisza i spokój . Idąc dalej przez las zauważyłem siedzącą na skale Nicole.
-Cześć - powiedziałem do wadery.

<Nicole?>

czwartek, 2 lipca 2015

Od Yuki C.D Marcus'a

Obudziłam się, czując zimne podmuchy wiatru na swojej twarzy. Otworzyłam jedno oko, potem drugie. Mrugałam kilka razy, a gdy odzyskałam ostrość, swoim zaspanym wzrokiem zauważyłam Marcus'a wpatrującego się we mnie. Wstałam i rozejrzałam się dookoła. Sun rozmawiała z Levi'm, a Nicole, cóż... bez zmian. Wróciłam wzrokiem do Marcus'a.
-Wyspałaś się? - spytał z lekkim uśmiechem.
-Tak. Znaczy, nie. Właściwie to niezbyt. Śniły mi się różne koszmary, które mnie budziły... - odpowiedziałam. - Jeśli się zdarzy, że pójdziemy spać wszyscy w tym samym czasie, to trzeba będzie wystawić wartownika. Możemy się zmieniać co jakiś czas - oznajmiłam, na co on pokiwał głową.
-Nie możemy się cały czas tu ukrywać. Nic w ten sposób nie zdziałamy - zmienił temat.
-Tak, zgadzam się z tobą. I tak pewnie kiedyś będziemy musieli się wynieść, bo nas wytropią - westchnęłam. - Niech teraz Sun i Levi zostaną z Nicole, a my chodźmy na małe "obeznanie terenu" - uśmiechnęłam się.
Zeszłam z wieży i po schodach na parter, a basior za mną. Wyszłam na zewnątrz i rozejrzałam się.
-Tam - wskazałam palcem na wysokie wzgórze (wyższe niż to, na którym stał zamek). - Wejdziemy na górę i rozejrzymy się.
Moglibyśmy na nie wlecieć, ale nie chcemy być przecież zauważeni przez demony. Rozpoczęliśmy więc mozolną wspinaczkę. Przeciskaliśmy się przez drzewa, które, mam nadzieję, przerzedzą się wraz z wysokością. Gdy weszliśmy nieco wyżej, spostrzegliśmy na szczycie światło. Zastanawiałam się, czy ryzykować dalszą wspinaczkę. Spojrzałam na basiora i zmarszczyłam brwi.
-Co o tym myślisz? - spytałam.

<Marcus?>

Od Yuki C.D Picalla

-Uspokój się, szaleńcze! - zaśmiałam się głośno na jego zachowanie i swój dobór słów.
Basior spojrzał na mnie lekko zawstydzony, z lekkim uśmiechem.
-Chodź za mną, poznasz Sunshine - machnęłam łapą w przywołującym geście i ruszyłam w stronę naszej jaskini, a on za mną.
Gdy byliśmy na miejscu, kazałam basiorowi zaczekać przed jaskinią i weszłam do środka. Chwilę później wróciłam wraz z siostrą. Wyszła Picallu naprzeciw i zmierzyła go wzrokiem.

<Sunshine?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Cicho zakradliśmy się do jaskini. Hm... Tamte stworzenia stały tylko przy wejściu. Zmieniłem się w cień i sprawdzianem całą jaskinię. Po chwili stałem przy Sunshine lekko zdyszany.
- Gdzie byłeś? - zapytała wadera
- Nie ważne - mruknąłem - W jaskini nie ma już innych strażników -
Nagle dwaj strażnicy (ci co stali przy wejściu) podeszli do Nicole. Sprawdzili kajdany i znów odeszli do wejścia. Szybko przekradliśmy się z Sunshine do Nicole. Zacząłem odpinać jej kajdany.
- Nicole spokojnie - powtarzałem cicho
- Sun sprawdzaj czy nikt mnie idzie - powiedziałem
Sunshine zrobiła na chwilę wielkie oczy, po czym zaczęła sprawdzać i nasłuchiwać. Eh... Pierwszy raz nazwałem ja Sun... Odpiąłem Nicole od kajdanów. Wziąłem ją na plecy.
- Możemy iść - powiedziałem cicho
Nagle strażnicy weszli do jaskini. Syknąłem. Zobaczyli nas. Zmieniłem się w smoka. Na szczęście mieściłem się w jaskini. Zacząłem zionąć ogniem w ich stronę. Oni... Się palili.
- Sun weź Nicole na mój grzbiet, sama także chodź! - powiedziałem
Sunshine weszła na mnie, Nicole przerzuciła przez mój kark. Wyszedłem z jaskini i wzbiłem się w powietrze. Wzleciałem jak najwyżej.
- Gdzie teraz? - zapytałem - W lasach jest zbyt wiele tych stworzeń. -
Nagle zobaczyliśmy jakiś zamek. Nie wyczuwałem stamtąd żadnych stworów...
<Sunshine?>

Od Marcus'a C.D Yuki

Przynajmniej udało mi się uratować Yuki. Gdy wracaliśmy, pojawiły się nowe stworzenia. Do tego jeszcze to coś podobne do demonów. Zawarczałem. Nie wiem co to za stworzenia, nawet ja! Nicole leży w kącie, musimy się nią opiekować... Może ona będzie wiedzieć? Na razie muszę być cierpliwy. Moja siostra już się powoli regeneruje. Spojrzałem na wilki, które jeszcze są z nami. Sunshine, Levi, Nicole, ja i Yuki. Czekaj Yuki?
- Co się stało z Yuki? - zapytałem
Wadera chyba spała...
<Yuki?>

Nowy basior - Hitachi!!



"Każą ci o sobie zapomnieć, pamiętaj to jedyne co ci po nich pozostanie..."
Hitachi
~

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Yuki C.D Marcus'a

Sunęliśmy pomiędzy chmurami, mijając się z tymi smokopodobnymi stworzeniami. Odstraszał je ogień wokół nas. Próbowałam im się bliżej przyjrzeć. Wszystkie omijały nas szerokim łukiem, spoglądając wrogo w naszą stronę, czasem wydając z siebie warknięcia, pomruki... czy inne bliżej niezidentyfikowane dźwięki. Wyglądały jak ten, tylko, że czarne:
<mam nadzieję, że dobrze się wczytało, jest tu taki niebieski, burzowy smoko-ptak/feniks>

Jeden z nich, sunął prosto na nas. Był zdezorientowany i prawdopodobnie chory. Przeleciał przez krąg ognia wytworzony przez Marcusa i wpadł na nas z impetem.  Marcus (w swojej smoczej wersji) zachwiał się i zniżył lot o kilkanaście metrów. Nie zdołałam utrzymać się jego szyi i próbowałam złapać gon, ale nie udało mi się to. Zaczęłam spadać. Zbliżałam się do ziemi coraz szybciej. Marcus ruszył za mną, próbując zwiększyć prędkość. Przeleciał pode mną i spadłam na jego grzbiet, tuż nad powierzchnią ziemi. Zajęło mi chwilę, by odetchnąć, a basiorowi, aby wrócić do poprzedniej wysokości lotu.
-A nie mówiłem, żebyś się trzymała! - prychnął.
-Nic mi nie jest. Dzięki, że pytasz- odpowiedziałam z ironią, na co uśmiechnął się cwanie. - No i dzięki za ratunek - dodałam cicho, a jego uśmiech zmienił się w troskliwy.
Odwrócił wzrok przed siebie.
Po niedługim czasie wylądowaliśmy w obcym mi dotąd miejscu. Zeskoczyłam z jego grzbietu, rozglądając się dookoła, a on przybrał wilczą postać.
Był to zamek lub kościół na wzgórzu, otoczony lasem, oświetlany światłem księżyca w pełni. Raczej to, co z niego zostało. Budynek był stary, ale nie całkowicie w ruinie. Prezentował się okazale. Robił wrażenie swoją majestatycznością. Na pewno kiedyś był piękny... Teraz, cóż, kwestia gustu. Ze środka biło czerwone światło.
-Tędy - powiedział Marcus, a ja ruszyłam za nim.
W środku przywitał nas chłód, a mnie przeszedł dreszcz. Sufity były bardzo wysokie, z okazałymi żyrandolami, zwisającymi na długich sznurach. Na ścianach wisiały różne obrazy. Stało tam kilka mebli, poprzykrywanych białymi, poszarpanymi prześcieradłami. Jedynie kanapa z czerwoną tapicerką w złote ornamenty była odkryta. W oknach, które się jeszcze zachowały, były witraże. Na górę prowadziły masywne schody. Marcus zaprowadził mnie po nich, a później po drabinie na szczyt wieży. Zanim zdążyłam się zorientować, skoczyła na mnie Sunshine.
-Yuki, nic Ci nie jest! - powiedziała, przytulając mnie.
Gdy już mnie puściła, rozejrzałam się wokół. Byli tu jeszcze Nicole i Levi. Zmarszczyłam brwi.
-Reszty nie znaleźliśmy - wyjaśniła ponuro Sun.
Zebraliśmy się w kółko i opowiadaliśmy sobie, co się z nami działo. Wszyscy słuchali uważnie mojej opowieści, a ja ich. Dowiedziałam się przede wszystkim, co robili Sun, Marcus i Nicole. Znaleźli to niezamieszkałe przez ludzi (i stwory) miejsce. Mimo wszystko staraliśmy się być ostrożni, mogą nas wytropić. Nicole była ranna i nieprzytomna, leżała w rogu. Sun i Marcus opiekowali się nią, po tym, jak ją odbili od tamtych... demonów. Co do Leviego, znaleźli go po drodze i zabrali ze sobą.
Ustaliliśmy, że na samym początku trzeba znaleźć pozostałych, to jest: Fire, Zeusa i Picalla. Nastąpiła żywa rozmowa, każdy miał swoją teorię na temat dzisiejszych wydarzeń.
-Ja sądzę, że oni chcą odebrać nam... właściwie nie wiem, tereny, życie. Zaatakowali nasz świat i chcą się nas pozbyć. Kim lub czym oni są? I skąd są? - powiedział któryś z wilków.
-Może to duchy, zjawy lub demony? Chcą nas ukarać za nasze grzechy? - zaproponował ktoś inny.
-A jeśli byłyby to kukły w rękach kogoś stojącego na wyższym szczeblu, kogoś dyrygującego, wpływowego? Naszego wroga, który próbuje nas zniszczyć, za pomocą swojej armii? Być może chce pozbyć się wszystkich wilków, nie tylko nas - powiedziałam.
Zastanawialiśmy się jeszcze, ale były to tylko nasze przypuszczenie, niepoparte dowodami. Zmęczeni ułożyliśmy się spać, nie schodząc z wieży.
-Może to czyiś sen - powiedziałam cicho. - Czyiś koszmar... - dodałam.
Nie byłam pewna, czy ktoś to usłyszał. Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
<Marcus?>

piątek, 26 czerwca 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

Powoli zbliżaliśmy się ku celu.
-Tędy-powiedział basior skręcając do ciemnej jaskini. W jaskini było dużo, bardzo dużo tych psich demonów. Nicole była przywiązana łańcuchami do ściany. Rozejrzałam się. Marcus'a nigdzie nie było. Skierowałam wzrok na Nicole. Była cała poszarpana. Strumień krwi płynął z głębokiej rany umieszczonej na jej łydce. Poczułam kogoś obecność. Powoli obróciłam się. Za mną stał zdyszany Marcus.
-Gdzie ty byłeś?-spytałam go.
-Gdzieś-mruknął.
-Znaczy?-burknęłam.
-Cicho!-cofnął się. Nadchodzili wartownicy. Stanęłam obok Marcus'a.
-Co teraz?-szepnęłam.
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Westchnąłem.
- Demony mają różne rangi - zacząłem - Od podrzędnych do szlachciców -
Wadera zaczęła słuchać.
- Moja siostra i ja jesteśmy tak zwaną szlachtą wśród demonów - dodałem - Aby przejść na wyższą rangę... Trzeba zabić demona o wyższej od siebie randze - powiedziałem cicho
Nastała nieprzyjemna cisza. Sunshine zrównała się ze mną. Chciała coś powiedzieć... Nagle zuważyłem, że Czerwony ślad zaczął być coraz wyraźniejszy.
- Już niedaleko - mruknąłem
<Sunshine?>

czwartek, 25 czerwca 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Może to zmutowany pies?-zapytałam z tym swoim uśmieszkiem.
-Nie, raczej nie.-odpowiedział.
-A może pies-demon?-znów spytałam.
-Może...-mruknął basior.-Słuchaj, musimy odbić Nicole-
-Nie no, ja nie wytrzymam-mruknęłam opierając się o drzewo.-Wszystko mi uprzykrza życie. Nawet nie można sobie spokojnie usiąść i odpocząć.-
-Jak coś to mogę sam tam pójść-powiedział znudzony.
-Nie, pójdę z tobą-rzekłam.-To...którędy idziemy?-
-Tędy-basior wskazał ciemny las. Marcus szedł przodem.
-A przypadkiem twoja siostra nie zamienia się w demona?-spytałam.
-Tak.-rzucił krótko.
-To czemu demon miałby atakować demona?-zwolniłam trochę kroku.
-Bo już tak mają..-mruknął.
-To znaczy?-spytałam.
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Spojrzałem na plamy krwi. Podszedlem do jednej z nich i powąchałem. Przed moimi oczami pojawiła się scena. Jakieś stworzenie rzuciło się na moją siostrę i zaczęło się z nią tarzać.
Nagle stworzenie złapało Nicole za kark i rzuciło nią w drzewo. Siostra upadła nieprzytomna. Następnie stwór zaciągnął ją do lasu. Pozostawił czerwony ślad zapachu krwi Nicole, który tyulko ja widziałem.
- To krew Nicole - mruknąłem
Utrzymałem nerwy na wodzu, Byłem spokojny.
- Coś zaciągnęło ją do tego lasu - pokazałem na wysokie drzewa przed nami
- Kto? - zapytała Sunshine
- Jakieś stworzenie podobne do psa... - mruknąłem cicho
<Sunshine?>





Od Sunshine CD Marcus'a

-Wybacz-powiedziałam i wstałam z basiora.
-Nic się nie stało-rzekł basior po kryjomu się uśmiechając.-Więc...co teraz?-
-Nie wiem, może wrócimy do watahy?-zaproponowałam.
-Może być.-powiedział-Wataha powinna być gdzieś na północy-
-To chodź-mruknęłam skręcając we właśnie tą stronę. Szliśmy pół dnia w tą stronę. Zbliżaliśmy się do watahy. Gdy doszliśmy nikogo nie było. Przeszukaliśmy całą watahę ale NIKOGO nie było. W dodatku cały teren wyglądał jak pobojowisko.
-Co się stało? Nikogo nie ma-mówiłam do siebie.
-Gdzie oni są?-zapytał basior.
-Nie wiem. Ale musiała odbyć się zażarta walka. Wszędzie jest krew.-powiedziałam.
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Udało mi się wyjść z klatki. Sunshine jeszcze w niej została. Klatka się zamknęła, po chwili usłyszałem kroki. Zawarczałem. Schowałem się za pustymi klatkami w cieniu. Zobaczyłem ludzi, chyba umacniali klatki. Fuknąłem cicho. Mogłem już uciec, ale jeszcze została tam Sunshine. Jeden z ludzi podszedł do klatki z Sunshine.
- Jeden uciekł! - krzyknął
Drugi podszedł do klatki.
- Bez tamtego nic nam nie zapłacą - warknął drugi
Cicho zakradłem się od tyłu do nich. Skoczyłem na jednego z nich i uderzyłem go w tył głowy. Człowiek padł nieprzytomny na ziemię. Drugi wymierzył we mnie broń. Zawarczałem. Moje oczy zaczęły świecić w mroku pomieszczenia. Ręce człowieka zaczęły drżeć. Po chwili nie wytrzymał i po prostu uciekł. Podbiegłem do drzwiczek klatki. Otworzyłem je. Sunshine na mnie wpadła i razem przeturlaliśmy się po ziemi. Kiedy się zatrzymaliśmy ja byłem na dole a Sunshine na mnie leżała.
<Sunshine?>

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Informacja.

Zauważyłam że nikt nie wchodzi na bloga. Nikt nie pisze opowiadań. Rozumiem, niektórym kończy się rok szkolny. Mają dużo do zrobienia. Albo, po prostu nie mają czasu. Jeżeli nikt nie napisze opowiadania do następnego wtorku - zostaje wyrzucony!

Fukari odchodzi!

Fukari odchodzi.
"Świat nie musi mieć sensu. Sens rodzi się wraz z Twoją wyobraźnią. Czy jednak będzie on lepszy czy gorszy - to już Twoja decyzja"
Fukari
Powód odejścia: brak czasu
Żegnaj!

wtorek, 9 czerwca 2015

Od Sunshine C.D Zeus'a

-Może być-uśmiechnęłam się.
-To...mogę dołączyć?-zapytał basior.
-Oczywiście. Witaj w naszej watasze.- powiedziałam.-Spotkałeś już drugą alfę?-
-Nie...a kto to?-spytał.
-Moja siostra Yuki-orzekłam, nagle zza drzew wyłoniła się Yuki.
-Ktoś mnie wołał?-powiedziała uśmiechnięta.
-Nie, ale dobrze że jesteś. Yuki, poznaj Zeus'a.-wskazałam łapą na basiora.
<Yuki? Wena mi się całkowicie skończyła ;<)

Od Zeus'a C.D Sunshine

Stanąłem naprzeciwko pierwszego przeciwnika , był nim smok natury. Walczyłem kiedyś z jednym i zauważyłem , że są bardzo silne , ale za to strasznie wolne. Więc postanowiłem , że to ja będę szybki. Zacząłem biec w stronę przeciwnika gdy ten chciał zaatakować zrobiłem unik i tak za każdym razem , aż w końcu znalazłem się z tyłu i wymierzyłem mu cios który powalił go na ziemię dając mi zwycięstwo. Popatrzyłem się na waderę , która siedziała na skale :
-No to teraz smok ognia - powiedziała do mnie
Ja zacząłem iść do następnego przeciwnika , kiedy on nagle zaczął ziać ogniem w moją stronę, szybko zmieniłem się w cień. Smok zaczął się rozglądać szukając mnie , ja przez ten czas pojawiłem się na jego grzbiecie i przygwoździłem do ziemi , gdzie zaczęły do trzymać inne cienie . Jak już spokojnie leżał cienie go puściły , a ja uśmiechnąłem się triumfalnie , po czym zeskoczyłem z niego. Podszedłem do ostatniego przeciwnika , stanąłem przed nim a on mnie zaatakował , nie zdążyłem zrobić uniku i poleciałem 2 metry w górę po czym upadłem na ziemie. Szybko wstałem i rzuciłem się na niego on walnął mnie ogonem przez co znowu upadłem i wstałem . Zawsze gdy do atakowałem on się bronił , nie miałem pomysłu żeby go pokonać , kiedy ponownie upadłem zobaczyłem uśmiechającą się Sunshine co zmotywowało mnie żeby wstać . Zacząłem znowu biec w stronę smoka i zmieniłem się w:

i bezproblemowo pokonałem smoka , po czym znów stałem się sobą i odwróciłem do wadery
- I co zadowolona ?-spytałem sarkastycznie
<Sunshine?>

Od Picalla do Yuki

Jak to zwykle ja poszedłem przemyśleć swoje sprawy na Klif Samotnika. Głównie to myślałem o tym jak to jest należeć do watahy...
Nagle usłyszałem za sobą jakiś głos.
-Kim jesteś?-spytała wadera
-Ja... Jestem Picallo, a ty?
-Jestem Yuki, masz jakąś watahę?
-No, niestety nie...-odpowiedziałem
-A... może chcesz dołączyć do mojej?
-Oczywiście!-krzyknąłem

<Yuki?>

czwartek, 4 czerwca 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

Zauważyłam zbliżających się ludzi. Odetchnęłam z ulgą, zawrócili.
 -Dobra, już sobie poszli-mruknęłam i odwróciłam się w drugą stronę. Ku mojemu zaskoczeniu, Marcus był już za klatką. Rozejrzałam się. Ludzie wracali, tym razem wozem. W bagażniku znajdowała się klatka z wielkim tygrysem.
Próbował się wydostać, lecz gdy tylko lekko się wychylał zza krat, raził go prąd. Pewnie ulepszyli klatki. Moją też ulepszą.
-To mamy problem.-odrzekłam. Odwróciłam się, Marcus'a nigdzie nie było.-Ta...to ja mam problem-
Ludzie powoli zaczęli do mnie podchodzić.
~Marcus, gdzie jesteś?~zapytałam w myślach.
<Marcus?>

Od Sunshine C.D Zeus'a

-Nie wiem czy się nadajesz-powiedziałam schodząc ze skały, na której siedziałam.
-Chyba bardziej od ciebie-mruknął.
Spojrzałam na niego z lekkim poirytowaniem.
-Dobrze, ale najpierw mi pokaż..-przerwałam na chwilę- ..co umiesz-
-Jak?-zapytał basior.
Zawołałam Sun'a, wraz z nim przyleciały trzy inne smoki.
-Masz tu trzy smoki, każdy z innym żywiołem- zaczęłam.
-No raczej widzę-mruknął.
-Masz je pokonać...każdego inną taktyką-
-Tu jest smok natury...






...smok ognia...









... i smok wody...





...Zobaczymy czy sobie poradzisz.-lekko się uśmiechnęłam i wróciłam na skałę. Sun usiadł obok mnie przyglądając się basiorowi.
-To do roboty-mruknął basior. Ruszył w stronę pierwszego przeciwnika...


<Zeus?>

środa, 3 czerwca 2015

Od Zeus'a C.D Nicole

Zanim wszedłem do jaskini spojrzałem na Nicole i powiedziałem do niej:
-Dziękuje ci ,że pokazałaś mi drogę , mam nadzieję , że później jeszcze pogadamy?
-Jasne - powiedziała i poszła
Ja przez ten czas wszedłem do jaskini , nikogo nie widziałem
-jest tu ktoś ? - spytałem
Wtedy zobaczyłem waderę
-ja jestem , kim jesteś ? - odpowiedziała mi wadera
-Nazywam się Zeus
-jestem Sunshine , co cię do mnie sprowadza ?
-Przyprowadziła mnie tu Nicole , żebym się spytał czy mogę dołączyć do watahy
<Sunshine?>

Od Marcus'a C.D Yuki

Spojrzałem na Yuki.
- Trudno mnie skopiować - warknąłem
- Masz ranę... - po chwili stwierdziłem
Otrzepałem się z krwi jednego z potworów. Trudno je zabić...
- Nie mamy czasu - powiedziałem
Zmieniłem się w smoka.
- Musimy lecieć, w przestworzach te stwory nas nie zaatakują - dodałem
Wadera w końcu podeszła i wspięła się na mój grzbiet. Nagle z lasu wybiegło kilka stworów. Na szczęście Nicole była bezpieczna, teraz tylko Yuki. Zauważyłem, że ogień źle działa na te stwory. Zacząłem zionąć ogniem. Zrobiłem z niego okręg wokół nas.
- Lecimy! - krzyknąłem
Poczułem jak Yuki trzyma się mocno mojej szyi. Wzbiłem się w powietrze.
- Marcus... co to było? - zapytała Yuki
- Ja nie wiem... - powiedziałem
Leciałem teraz wysoko nad koronami drzew. Widziałem stwory pomiędzy krzakami. Wzbiłem się jeszcze wyżej. Sun prosiła, jeśli znajdę jej siostrę mam dać sygnał. Wzniosłem głowę do góry i z mojego gardła wydobył się wysoki słup ognia.
- Trzymaj się Yuki! - powiedziałem
Przyspieszyłem lot.
<Yuki?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Zawarczałem. Powoli dotknąłem swojego karku. Zaszyte... kula wyjęta. Położyłem się na podłodze.
- Co chcesz zrobić? - zapytała Sunshine
Spojrzałem na nią.
- Zobaczysz... - mruknąłem
Wypatrzyłem kłódkę od klatki. Powoli do niej podszedłem.
- Patrz czy nikt nie idzie - powiedziałem
Zacząłem majstrować przy kłódce za pomocą pazurów. Już prawie...
- Marcus, ludzie - syknęła Sunshine

<Sunshine?>

Od Levi'a C.D Yuki

Spostrzegłem coś... nie wiem co to ale od razu za tym czymś pobiegłem. Przeskoczyłem krzaki, biegłem przed siebie. Nagle znalazłem się przed jakąś ciemną polaną. Yuki stanęła obok mnie.
- Cicho - warknąłem gdy chciała coś powiedzieć
Zdziwiona wadera spuściła wzrok. Nagle zobaczyłem to coś. Stało przed nami.

- One powróciły... - wyszeptało
Podniosłem głowę. Zachowałem swój wyraz twarzy.
- Co powróciło? - zapytałem.
<Yuki?>

wtorek, 2 czerwca 2015

Od Yuki

Obudziłam się rano. Całą noc śniły mi się dziwne rzeczy. Otworzyłam oczy i kątem oka spostrzegłam ruch obok. Ale nic tam nie było.
-Sun? - spytałam słabym głosem, ale nie było jej w jaskini.
~Pewnie wyszła wcześniej ~ pomyślałam.
Wyszłam z jaskini i rozejrzałam się. Z tej wysokości miałam piękny widok. Ale nie tym razem... Był ranek, a niebo było bardzo ciemne i trochę czerwone. W powietrzu latały stworzenia, przypominające hybrydę smoka i ptaka. Nerwowo oglądałam się za siebie, czując czyiś wzrok na sobie.
-Co do... - nie dane mi było dokończyć.
Niespodziewanie spostrzegłam jedno z tych szybujących stworzeń sunących wprost na mnie. Zrobiłam szybki unik, ale lądując upadłam na kamień. Łapa lekko krwawiła. Syknęłam pod nosem. Wróciłam do obserwowania. Drzewa były połamane, niektóre płonęły. Słońce całkiem gdzieś zniknęło. Po niebie błądziły ciemne zorze, czy cokolwiek innego. Wokół unosiła się czarna mgła.
Zeszłam w dół. Na górze czułam się bezpieczniej, ale chciałam wiedzieć, co się dzieje. Musiałam zaryzykować.
Szłam powoli wśród drzew. Nie widziałam nikogo znajomego. Szukałam... kogokolwiek przyjaznego. Na ziemi leżały martwe jelenie. Nie było żadnych zwierząt. Zero oznak życia.
Usłyszałam szept i obejrzałam się. Zza drzewa wpatrywało się we mnie to:
Krzyknęłam i zaczęłam uciekać, zapominając o bólu łapy i wymijając drzewa. Goniło mnie chwilę. Przystanęłam, gdy byłam pewna, ze zniknęło. Rozpłynęło się w powietrzu. Dobiegłam do Tęczowego Wodospadu. Tym razem niestety tęczowy nie był, a czerwony. Po tafli jeziora biegały różne cienie.
~Co się tu dzieje?! Gdzie są wszyscy?!
Usiadłam na brzegu, ale nie mogłam pozwolić sobie na zbyt długi odpoczynek. Nigdy nie wiadomo, co się jeszcze na mnie czai. I czym to coś jest?! Skąd to w naszych lasach?
Z minuty na minutę robiło się coraz bardziej mrocznie.
Nagle obok mnie z wody wynurzyła się łapa, później druga i w końcu cały stwór.
Spojrzał się na mnie i zaczął się zbliżać. Wyszczerzyłam kły i warknęłam, na co on zrobił to jeszcze groźniej. Wycelowałam w niego promieniem świetlnym, ale przeleciał przez stwora na wylot, a ten zaczął się zbliżać. Promień uderzył w skarpę jakieś 50 metrów dalej, która rozpadła się na drobne kawałki. Postanowiłam uciekać, na co stwór przyspieszył i gonił za mną. Zranił mnie w grzbiet, ale ponownie udało mi się uciec. Mam dzisiaj szczęście.
Oddaliłam się od tego miejsca. Byłam już daleko od jaskini. Przysiadłam na chwilę, by się uspokoić. Wędrowałam dalej i zobaczyłam znajomego wilka. Podbiegłam do niego.
-Sun! - krzyknęłam radośnie.
Nie poruszyła się. Podeszłam bliżej i położyłam jej łapę na ramieniu.
-Sunshine?... - powiedziałam cicho.
Obróciła się, wyszczerzyła kły i zmieniła się w to:
Stworzenie skoczyło na mnie i przygniotło do ziemi. Wytworzyłam kulę świetlną i rzuciłam w niego. Upadł kilka metrów dalej, a ja podniosłam się z ziemi i zawarczałam na niego. Spojrzał na mnie wzrokiem, mówiącym "To jeszcze nie koniec" i odbiegł.
Znów zaczęłam mieć różne wizje. Próbowałam się od nich odgonić. Pędziłam, tak szybko, jak mogłam w stronę jaskini. Wokół mnie pojawiły się świetliki i uniosły mnie w górę. To chyba jedyne tutaj stworzenia przyjaźnie do mnie nastawione. Niestety nie miały wystarczająco dużo energii, gdy wokół panował mrok. Odstawiły mnie w lesie niedaleko jaskini. Zza drzewa znów wyglądało... coś.
~Ile ich tu jeszcze jest?! - myślałam.
Zdecydowałam się na ucieczkę. Nie gonił mnie, na szczęście. Ale wpatrywał się...
Wróciłam biegiem do jaskini i usiadłam w wejściu. Dokładnie upewniłam się, że w środku nic nie ma. Nie wiem, ile czasu mnie nie było, bo ciągle było ciemno. Usiadłam na skarpie i obserwowałam widoki. Rana na łapie i grzbiecie znów zaczęły mi doskwierać. Usłyszałam wołanie. W duchu ucieszyłam się, że wreszcie może być to ktoś przyjazny. Ale zdrowy rozsądek nakazał mi ostrożność.
-Yuki! Yuki! - wołał basior, biegnący w górę do jaskini.
Spojrzałam na niego uważnie. To był Marcus. Też był ranny. Przynajmniej tak go widziałam. Wstałam i zrobiłam krok w tył.
-Skąd mogę wiedzieć, kim ty naprawdę jesteś? - przypomniałam sobie o niemiłej niespodziance, która mnie dziś spotkała. Swoją drogą, ciekawe, gdzie jest Sunshine... Co, jeśli te stwory ją porwały? Odgoniłam od siebie czarne myśli i spojrzałam uważnie na basiora.

<Marcus?>



poniedziałek, 1 czerwca 2015

Od Yuki C.D Levi'ego

-W takim razie, chodź... Przedstawisz się drugiej Alphie - oznajmiłam.
Spojrzał się na mnie, jak zwykle - obojętnie. Szliśmy brzegiem lasu.
W sumie, może wcale nie jest taki zły. Może to tylko złe pierwsze wrażenie. Jak poznam go lepiej... jeśli poznam go lepiej, to może okazać się ciekawy.
Z zamyśleń wyrwał mnie hałas. Levi skoczył w krzaki i pobiegł w las. Wywróciłam oczami i spokojnym krokiem ruszyłam za nim.
-Levi! Stój... - wołałam, ale i tak nie słyszał.
Przyspieszyłam kroku do truchtu.
~A może próbuje ode mnie uciec? ~ zaśmiałam się w myślach, wypatrując go.

<Levi?>

niedziela, 31 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

Zauważyłam że Marcus krwawi. Żeby nie narobić więcej strat poddałam się. Oczywiście przed wsadzeniem nas do klatek MUSIELI nas uśpić. Oboje momentalnie usnęliśmy.
Gdy się obudziłam Marcus jeszcze spał. Poczułam straszny ból w jednej z przednich łap. Pewnie jeden z ludzi zatrzasnął mi łapę próbując zamknąć klatkę. Gdy ludzie poszli łapać inne zwierzęta, próbowałam obudzić Marcus'a.
-Co się stało?-zapytał trochę oszołomiony basior.
-Złapali nas...-
-Kto?-przerwał mi Marcus.
-...ludzie-dokończyłam zdanie.
-Po co?-spytał.
-A bo ja wiem? Pewnie na sprzedaż.-oznajmiłam.-To...co teraz robimy?-
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Popatrzyłem na ciała owiec.
- Możemy iść dalej - mruknąłem
Nagle rozległy się strzały. Uniosłem głowę. Ludzie... Sunshine zawarczała.
- Nie pokazuj swoich magicznych umiejętności - dodałem cicho
Sunshine się lekko zdziwiła. Po chwili kiwnęła głową zgadzając się. Jeden z ludzi którzy zobaczyli owce spojrzał w naszą stronę i wskazał nas palcem.
Człowiek który stał blisko niego wycelował w Sunshine. Nie wiem dlaczego... zasłoniłem ją. Poczułem ból w barku i ciepłą ciecz spływającą z tamtego miejsca....
<Sunshine?>

Od Nicole C.D Zeus'a

- Wiem, chodź za mną - powiedziałam
Zaczęliśmy iść. Po kilku minutach dotarliśmy do płytkiego strumyka.
- Napij się - mruknęłam
Gdy basior zaspokajał pragnienie ja usiadłam na trawie. Patrzyłam w niebo. Po chwili Zeus skończył. Ten strumyk był blisko jaskini Alf.
-Tam jest jaskinia Alf, powinieneś tam iść - wskazałam mu drogę
Zeus zaczął iść w stronę jaskini.
- Zaczekasz? - spojrzał na mnie
Ukryłam uśmiech.
-Odprowadzę cię - powiedziałam
Po chwili basior wszedł do środka.
<Zeus?>

sobota, 30 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Jasne-lekko się uśmiechnęłam. Szczerze to lubię zabijać. Lecz jako hm... alfa nie mogę się od tego...uzależnić. To może się źle skończyć. W ogóle to światło niezbyt może się kojarzyć z mordowaniem.
-Ja idę pierwszy-rzucił basior.
Zaczaił się tuż przy małym jagnięciu. Lecz zanim zdążył skoczyć, maluch zaalarmował inne owce. Wszystkie zaczęły uciekać...
Szybko stworzyłam dwadzieścia gepardów, otoczyły całe stado - zagrodziły im drogę. Po kolei zaczęliśmy zabijać owce.
-To co teraz?-zapytałam Marcus'a
<Marcus?>

Od Zeus'a C.D Nicole

Zdziwiło mnie to pytanie , ale po chwili namysłu stwierdziłem że to dobry pomysł , bo i tak nie miałem do kąt iść.
-chętnie dołączę do watahy - kiedy to powiedziałem wadera wyszła z cienia drzew i mogłem ją zobaczyć.
-ty jesteś alfą - spytałem jej
-nie , ale jak chcesz to mogę cię do niej zaprowadzić?
-ok to prowadź - powiedziałem
Nicole ruszyła, a ja poszedłem za nią . Kiedy tak chwile szliśmy przypomniałem sobie że szukałem wody do picia, więc spytałem się wadery
-wiesz gdzie jest tutaj jakiś strumyk żebym mógł się napić ?

<Nicole?>

czwartek, 28 maja 2015

Od Marcus'a C.D Sunshine

Lekko się uśmiechnąłem. Może jednak nie jest taka jak mi się zdawało.
- Może być - powiedziałem
Zauważyłem jedno stado, było ogrodzone przez wysoki płot. Wylądowaliśmy przed płotem. Szybko przeskoczyłem płot. Spojrzałem na Sunshiine.
- Idziesz? - zapytałem cicho
Wytarzałem się jeszcze w trawie aby zamaskować swój zapach. Po chwili Sunshine stanęła obok mnie.
- Zaczynamy? - wyszczerzyłem kły
<Sunshine?>

Od Levi'a C.D Yuki

- Straszne - mruknąłem
Jak zawsze mój znudzony wyraz twarzy nic nie mówił. Zmieniłem pozycje i lekko przeskoczyłem waderę. Zdziwiona spostrzegła to po 10 sekundach. Nic nie mówiąc zacząłem iść dalej.
- Zaczekaj! - krzyknęła lekko zdenerwowanym głosem wadera
Pobiegła za mną i znów zagrodziła mi drogę.
~ Nie odczepi się ~ fuknąłem w myślach
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - zawarczała wadera
- Chyba widać, że próbuję przejść - powiedziałem obojętnie
- Jesteś na terenach w watahy... -
- Powtarzasz się - powiedziałem znudzony
Jestem do bólu szczery. Wadera zawarczała. Po chwili wypuściła ciężko powietrze.
- Czy chcesz dołączyć do watahy? - zapytała
Nie pokazałem tego, ale byłem zdziwiony. Przemyślałem to...
- Niech będzie - powiedziałem obojętnie jak zawsze
<Yuki?>

wtorek, 26 maja 2015

Od Yuki C.D Levi'a

Zmrużyłam oczy, baczniej mu się przyglądając. Zaczęłam go powoli okrążać. Wodził za mną wzrokiem, nie poruszając głową.
-Więc, Levi - położyłam nacisk na jego imię - Co tu robisz?
-Właśnie szedłem przed siebie - westchnął - póki nie pojawiłaś się ty. A teraz przepraszam, ale...
Próbował mnie ominąć, ale ja zdecydowanym ruchem zagrodziłam mu drogę, przybijając sobie mentalną piątkę.
-Nie puszczę cię tak łatwo. Odpowiesz najpierw na moje pytanie! Co tu robisz?! - podniosłam ton.
Wspominałam, że łatwo się denerwuję?
-A co mi zrobisz, jeżeli nie odpowiem? - zapytał basior bezczelnie patrząc mi prosto w oczy.
-Przekonasz się, jeśli posuniesz się za daleko - uśmiechnęłam się zadziornie.

<Levi?>

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Dobrze-zgodziłam się.
-A ty nie lecisz?-zapytał basior, a raczej smok...
-Poczekaj-mruknęłam. Cicho zawyłam, przyleciały moje dwa smoki oraz feniks. Night trzymałą w pysku jajo. Postanowiłam odesłać ją oraz Sun'a. Jako że jest wystarczająco duża, wskoczyłam na Euforię.
-To...lećmy-mruknęłam do feniksa głaszcząc jej głowę.
Pod nami ukazywał się piękny krajobraz. Łąki, pola, małe chatki. Pewnie tu ludzie grasują.
-Chodź zabijemy jakieś stado owiec, tak żeby po wkurzać ludzi. Idziesz?-
<Marcus?>

Od Nicole C.D Zeus'a

 Kiedy Marcus wyszedł z jaskini, sama także postanowiłam się przejść. Na początek chciałam zobaczyć wszystkie tereny tej watahy. Kiedy w końcu skończyłam musiałam przebiec przez las. Kolejny raz musiałam przebiec tą samą drogę. Nagle spostrzegłam wilka. Stanęłam w cieniu jednego z drzew. Wilk stanął na przeciw mnie. Nie widziałam go wcześniej.
- Kim jesteś? - zapytałam
- Jestem Zeus - mruknął wilk
- Mam na imię Nicole, należę do watahy Magicznego Słońca - powiedziałam - Chcesz dołączyć? -
<Zeus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

- Nie - mruknąłem
Rozmyślałem nad swoim życiem.
~Dlaczego się na to zgodziłem? ~ zapytałem w myślach
- Ruszajmy - powiedziała Sunshine
Skinąłem głową by prowadziła. Gdy przeszliśmy kilka kilometrów Sunshine usiadła na trawie.
- Przerwa - mruknęła
Rozmyślałem chwilę.
- Mam propozycję... - powiedziałem - Idziemy bardzo wolno... Nie możemy na czymś polecieć? -
Zmieniłem się w smoka.
<Sunshine?>

Od Levi'a

 Przechodziłem przez kolejną łąkę. Nienawidzę dużych przestrzeni. Otrząsnąłem się lekko i zacząłem iść. Nagle usłyszałem szelest.
- Kim jesteś? - zawarczał wilk stojący najpewniej za mną
Znudzony odwróciłem się.
- Czegoś chcesz tak dokładniej? - mruknąłem niezadowolony
Zobaczyłem jakąś młodą waderę.
- Wszedłeś na tereny watahy Magicznego Słońca.
Wywróciłem oczami oznajmiając, że mnie to nie interesuje. Odwróciłem się w swoją stronę i zacząłem iść. Wadera zastąpiła mi drogę.
- Jestem Yuki i jestem jedną z Alf tej watahy - powiedziała
Westchnąłem.
- A co mnie to obchodzi? - zapytałem
- Może powiesz swoje imię? - zapytała Yuki
- Levi -mruknąłem

                                                                                                       <Yuki?>

Nowy basior - Levi!!!

Snk Wolves - Levi by Nicicia
Levi
~

poniedziałek, 25 maja 2015

Od Sunshine - Sun został ojcem!

Zauważyłam że Sun ostatnio bardzo się dziwnie zachowuje, nie ma czasu na wieczorne latanie - nasz taki rytuał. Nigdy się nie spóźniał. I tego dnia spóźnił się. Niecierpliwie machałam ogonem, tak jak koty, no wiecie taki nawyk. W końcu gdy przyleciał, ryknął przyjaźnie, tak jakby przepraszał... Polecieliśmy...


~Następnego Dnia~


Wstałam bardzo wcześnie, udawałam że śpię, bo zobaczyłam Sun'a potajemnie wychodzącego z jaskini. Zaczęłam go śledzić. Szedł dwie godziny. W końcu zatrzymał się przy wysokiej skale, po czym wleciał na górę. Jako że nie miałam skrzydeł, zaczęłam się wspinać po skałach. Gdy dotarłam na górę zobaczyłam smoczycę leżącą w gnieździe, oraz brak Sun'a. Postanowiłam poczekać na niego w ukryciu. Gdy wrócił, zauważyłam w jego pysku trzy jelenie oraz jednego...człowieka?
-Wiesz co,  mogłeś chociaż oszczędzić człowieka- powiedziałam wychodząc z kryjówki. Smoczyca wstała żeby zjeść zdobycz mojego Sun'a, zobaczyłam że pod nią leży smocze jajo.
-Sun...czy ty... już masz dzieci?-zapytałam go.
Smok spokojnie ryknął, patrząc na nie wyklutego jeszcze potomka. Postanowiłam zająć się smoczycą dopóki jej jajo się nie wykluje.
__________________________________________________



Dark
Płeć: Samica
Rasa: Jest księżycem, lecz przybrała postać smoka
Wiek: XXI w.
Żywioł: Księżyc
Moce: Hhm... wszystko co związane z księżycem.
(ogień, galaktyka itd.)
Partner: Sun
Potomstwo: ...w drodze...
Tymczasowy właściciel: Sunshine


(jakby ktoś nie zauważył, Sun to mój smok ((patrz zakładka "Towarzysze. Jak i po co?")))

czwartek, 21 maja 2015

Od Zeus'a

Gdy tylko słońce zaszło i wyszedł księżyc ruszyłem w dalszą drogę. Idąc tak przez las zgłodniałem , więc bezszelestnie zakradłem się do zająca ,który był za drzewem i złapałem .Po posiłku ruszyłam dalej. Szedłem tak ,kiedy nagle zobaczyłam wilka .Stał w cieniu ,więc nie widziałem jak wygląda , pomyślałem że to pewnie członek jakieś watahy. Z jednej strony ucieszyłam się że kogoś spotkałem , bo nie widziałem nikogo już od dłuższego czasu a nawet jak już to chcieli oni mnie zabić.              Nie chciałem z nim walczyć, więc stanąłem naprzeciwko niego i czekałem na jego pierwszy ruch.
<ktoś?>

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Północ- wskazałam w właśnie tą stronę. Z daleka było widać rozmazane kolory. Od zawsze mnie ciekawiło to miejsce, lecz nie miałam odwagi tam pójść, przynajmniej sama. Pewnie dlatego że w młodości ciągle słyszałam stamtąd huki strzał. Wracając... szliśmy leśną ścieżką, słychać było piękny śpiew ptaków. Nadchodziła noc, postanowiliśmy pójść na szybkie polowanie. Upolowaliśmy dorodnego jelenia. Postanowiliśmy odpocząć. Usiadłam pod kwitnącym drzewem.
-Twoja siostra nie ma nic przeciwko? Wrócimy dopiero za kilka tygodni - zapytałam basiora.
-Nie, raczej nie- odpowiedział. Niedaleko widać było brzeg morza i skaczące w nim rybki, bardzo się zmęczyłam.  Położyłam się i... usnęłam.

~Następnego Ranka~

Wstałam bardzo wcześnie, obok mnie leżał świeżo upolowany jeleń. Gdy zjadłam zdobycz, zauważyłam siedzącego przy brzegu Marcus'a, patrzącego na wschodzące słońce. 
Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-Coś ci jest?-zapytałam patrząc w jego stronę.
<Marcus?>


Od Marcus'a C.D Sunshine

Spojrzałem na gwiazdy.
- Może być - powiedziałem
Wadera lekko zdziwiona uśmiechnęła się.
- To chodźmy - powiedziała
Jakbym został w watasze, najpewniej zanudziłbym się na śmierć. Zrobiłem krok do przodu, po czym zacząłem iść za waderą.
- To w którą stronę idziemy? - popatrzyłem na Sunshine
<Sunshine?>

wtorek, 19 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Nie...-mruknęłam cicho.-Po prostu dziś wyruszam na wyprawę.-
-Czemu?-zapytał basior.
-Poszukać nowych terenów-odpowiedziałam patrząc na nocne niebo.-Nie będzie mnie dwa tygodnie w watasze...-

-Może pójdę z tobą?-zaproponował wilk.
-A chcesz?-
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

- Możesz liczyć, że nic nie powiem - powiedziałem - Znam to uczucie, gdy nie chcesz pokazać coś o czym nie pamięta z przeszłości - mruknąłem ciszej
Sunshine spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się lekko. Zaczęliśmy iść w stronę watahy. Sunshine na chwile przystanęła.
- O co chodzi? - mruknąłem
- Nic... - powiedziała wadera
Spojrzałem w niebo.
- Jeśli chcesz to mogę Ci pomóc - powiedziałem cicho
<Sunshine?>

poniedziałek, 18 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

Zobaczyłam łańcuszek i kawałek sierści w łapie Marcus'a.
-To niemożliwe..ten naszyjnik i ta sierść, to wszystko jej-powiedziałam. Basior podał mi naszyjnik
-Trzymaj, może już wrócimy do watahy.-zaproponował.
-Dobrze, a nie powiesz nic Yuki o tej historii? Znaczy, o moich wspomnieniach.-spytałam, po czym spojrzałam na niego oczekując odpowiedzi....
<Marcus?> 



Od Marcus'a C.D Sunshine

Kiedy wracaliśmy na tereny watahy coś w jeziorze przykuło moją uwagę. Coś błyszczało na dnie. Sunshine siadła na brzegu, a ja wskoczyłem do krwi.
-Co ty robisz?! - krzyknęła wadera
-Szukam czegoś - powiedziałem
Zanużyłem się we krwi. Płynąłem do tego światła. Zobaczyłem jakiś szkielet. W łapie trzymał medalion i kawałek wyrwanej zbutwiałej sierści, która powiewała pod wodą. Złapałem wisiorek i sierść. Zacząłem płynąć do brzegu. Gdy w końcu zdołałem wyjść z jeziora spojrzałem na Sunshine.
- To znalazłem - dałem jej medalion i kawałek sierści
<Sunshine?>

niedziela, 17 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Tak, nie miałam...-mruknęłam. Moja druga siostra... Ona zawsze była uśmiechnięta, szczęśliwa. Zawsze miała przy sobie naszyjnik, który jej dałam na pierwsze urodziny.
Szczerze to nie widziałam jak ona umiera. Widziałam śmierć wszystkich, oprócz jej. Może uciekła? Może jeszcze żyje? Nikt tego nie wie...
Żeby nie dodawać długich opisów to tak wyglądała:

-To...może wrócimy na tereny watahy?-zaproponował znudzony basior.
-Jasne-szybko rzuciłam.
Po drodze ostatni raz spojrzałam na jezioro krwi.
Szczerze to pięknie wygląda. ale moje wspomnienia wciąż mi to jezioro...obrzydzają.
Na chwilę się zatrzymaliśmy. Ja usiadłam a Marcus wskoczył do krwi. (?)
-Co ty robisz?-krzyknęłam do niego.
-Szukam czegoś...
<Marcus...czego szukasz?>

Od Marcus'a C.D Sunshine


Wyszedłem z krzaków. Od samego początku za nią szedłem. Nie dbałem o to by mnie nie zobaczyła. Po prostu za nią szedłem i rozmyślałem. To co zobaczyłem było bardzo podobne do mojej historii. Uśmiechnąłem się lekko na swoje wspomnienia. Mnie i siostrę zabrali od rodziców i kazali patrzeć jak ich mordują. Później uczyli nas zabijać. Pod koniec ja i Nicole zostaliśmy znanymi zabójcami. Braliśmy zlecenia, mordowaliśmy... Nienawidzę opowiadać całej historii...
W końcu Sunshine siadła pod drzewem i powiedziała do mnie.
- Dobra wyjdź już stamtąd - powiedziała
Wyszedłem z krzaków. Podszedłem do Alfy i usiadłem na trawie.
- Nie miałaś łatwo, co? - zapytałem
<Sunshine?>

Nowy basior - Zeus!!!


 Zeus
~

sobota, 16 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

-Co ty tu robisz?-warknęłam. -To mój prywatny teren..- Tylko ja wiedziałam o tym miejscu. W końcu się uspokoiłam i poszłam w drugą stronę. Za gęstwiną lasu było takie czerwone jeziorko, usiadłam przy nim i zaczęłam płakać. Naokoło mnie pojawiły się miliony świetlnych wilków, które zaczęły ze sobą walczyć. A obok, mały jasny szczeniak - wadera i jej dwie siostry. Tak... to moje wspomnienia z młodości. Jak już wspomniałam miałam dwie siostry - Yuki i Kari. Walka toczyła się dalej, wszyscy zginęli. Oprócz mnie i Yuki. Ona nie wie co się zdarzyło, wyczyściłam jej pamięć. Ale swojej pamięci nie mogłam wykasować. Zza krzaków Marcus spoglądał w moją stronę. Widział całe zdarzenie. Udawałam że go nie widzę i poszłam dalej. On zaczął mnie śledzić... W końcu usiadłam pod wielkim drzewem i powiedziałam:
-Dobra, wyjdź już stamtąd, przecież cię widzę...-
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine


Moja siostra skinęła głową.
- Idziemy - powiedziała do mnie
Niechętnie ruszyłem za nią. Trzeba znaleźć jakąś jaskinie.
- Co o tym myślisz? - zapytałem Nicole
- Eh... jeśli nie masz nic przeciwko to możemy tu zostać na dłużej - powiedziała siostra
Kiwnąłem głową na znak zgody.
- Niech Ci będzie - mruknąłem
Po jakimś czasie znaleźliśmy jaskinie. Nicole w niej została. Ja chciałem jeszcze pochodzić. Udałem się w stronę lasu. Gdy doszedłem do jakiejś polany usiadłem spokojnie. Nagle z pobliskich krzaków wyszła Sunshine.
<Sunshine?>

piątek, 15 maja 2015

Od Sunshine C.D Marcus'a

On nie wie kim ja jestem, więc nie wie z kim zadziera... Szczerze to nikt nie wie kim jestem...
-Dobra, to po co tu jeszcze stoicie?-warknęłam. W tym momencie wadera popchnęła swojego brata w moją stronę.
-Yy... ja..-basior starał się to z siebie wyrzucić- ...my...chcielibyśmy tu zostać na kilka dni.- Zaczęłam się naradzać z siostrą, po chwili skończyliśmy i Yuki podeszła do nich :
-Możecie się tu zatrzymać do puki nie znajdziecie innego domu-powiedziała.
<Marcus?>

Od Marcus'a C.D Sunshine

Uśmiechnąłem się.
-Jednak Słaba - mruknąłem
- Co powiedziałeś?! - zawarczała wadera
Znowu pojawiły się smoki światła.
- Jesteś słaba - zaśmiałem się - Możesz sobie mnie torturowac, jednak pamietaj tym się tylko osłaniasz, nie przyjmujesz do wiadomości, że jesteś słaba -
Smoki zbliżyły się do mnie. Skóra zaczęła mnie palić. Lekko się skuliłem. Ból sprawia mi przyjemność. Stanąłem twardo na ziemi. Wadera się lekko zdziwiła.
- Lubię ból - warknąłem
Nagle światło znikło. Przyzwałem umałych. Smoki zaczęły zanikać. Z ziemi wyszły kościotrupy i inne tego typu stwory. Moje oczy były jaskrawo czerwone. Zaśmiałem się.
- Marcus... - warknęła znudzona siostra
Momentalnie wszystkie bestie stanęły i zapadły się pod ziemię.
- Przepraszam... - mruknąłem potulnie do siostry i stanąłem przy niej.
<Sunshine?>

Od Sunshine C.D Marcus'a


-Ja jestem Sunshine,to Yuki i Fire. Należymy razem do watahy.-powiedziałam niechętnie.
-Na prawdę? A kto tu jest alfą?- mruknął basior.
-Ja- Podeszłam do niego z podniesioną głową.
-Jaka ona słaba...- cicho warknął. Słaba?! Myśli że mnie pokona? Szczeniak... Rozumiem że zazwyczaj jestem miła, ale dziś jakoś nie miał szczęścia.... Szybko stworzyłam jedenaście świetlnych smoków. Otoczyły go i w jednym momencie wystrzeliły świetlne promienie.
Żywioł śmierci to w pewnej części ciemność. Jedenaście na jednego. Wszystkie smoki w swoim żywiole są światłością. On tego nie wytrzyma... Miałam rację, basior się skulił z bólu...
-Zobaczysz jaka ja jestem "słaba".-potajemnie się uśmiechnęłam i kazałam smokom zwiększyć nasilenie promieni. Nicole ze zdumieniem patrzyła na basiora. Może nikt mu jeszcze tak nie dokopał? Lecz rozmyślanie przerwała mi moja siostra:
-Sunshine, zostaw go- powiedziała Yuki trochę się martwiąc zdrowiem fizycznym Marcusa.
-Ok-rzuciłam krótko i w jednym momencie wszystko zniknęło.- To co? Jakoś się dogadamy?- usiadłam już trochę zmęczona tym zdarzeniem.
<Marcus?>





Od Marcus'a

Razem z Nicole szliśmy powolnym krokiem przez jakiś las. Od kilku dni nie spaliśmy, ani nie polowaliśmy. Ale... byliśmy na terenach jakiejś watahy. Dopiero teraz to wyczułem.
Nagle z krzaków przed nami wybiegła wadera, a za nią 3 inne wilki. Zawarczałem na wilki. Wadera stanęła koło nas. Kiedy wilki, które ścigały ją zobaczyły nas,, przystanęły. Moje oczy zaczęły się świecić. Wyszczerzyłem kły. Nicole tak samo. Razem z moją siostrą jesteśmy dobrze znanymi Zabójcami... Zrobiłem krok w stronę wilków. Wszystkie oprócz jednego odsunęły się w tył.
- Nie wtrącajcie się - zawarczał
Wilk skoczył na mnie. Zwinnie przeskoczyłem w bok i przyszpiliłem go do ziemi. Schyliłem się do niego.
- Nie radzę... - syknąłem mu do ucha
Z krzaków obok wadery wybiegła inna wadera.
- Yuki, Nic ci nie jest? - zapytała
- Nie... - usłyszałem
W końcu puściłem trzymanego wilka. Razem z tamtymi zaczął uciekać.
- Kim jesteście? - zapytały wadery
- Nazywam się Marcus - mruknąłem
- Jestem Nicole - powiedziała moja siostra


<Sunshine?>

Nowe wilki - Marcus i Nicole!!!

 Marcus
~

 Nicole
~

wtorek, 5 maja 2015

Powtajmy nową odmianę naszej alfy - Sunshine!!!

Sunshine
~


Informacje

Chciałabym podnieść poziom watahy!
Po pierwsze - usunę z formularza "opis i historię" i dodam kilka nowych podpunktów.
Po drugie - od teraz bethy będą mogły (tylko i wyłącznie) wysyłać opowiadania.
Po trzecie - zmieniamy całkowicie wygląd!!!
Po czwarte - Opowiadania mają mieć nie mniej niż 10 zdań!!!
Następne informacje za niedługo, pozdrawiam -Sunshine (zmieniona Siza)

poniedziałek, 4 maja 2015

Ogłoszenie!

Ci którzy wysłali opowiadanie (Scarlett, Siza, Eliza, Emily, Deidara i Kakashi)muszą wysłać nowe formularze swoich wilków. Można całkowicie zmienić wilka - na przykład ja (Siza) zmieniam sobie wilka i od teraz będę nazywać się Sunshine,czyli postać którą już wykorzystywałam w kilku innych watahach.